Ja to mam szczęście :) Tato łowi w Irlandii rybki i to te które w Polsce są dość drogie, a ja sobie przywożę je mrożone do domku i jak tylko mam ochotę to odmrażam. Mało tego w Polsce dziadek łowi rybki i jak ma ich nadmiar to daje wnusi. Ja się cieszę jak murzyn blaszką bo zdecydowanie jestem rybożerna :)
Co potrzebowałam?
0,5 kubka mąki razowej
1,5 kubka mąki pszennej
1 łyżeczka suchych drożdży
0,5 łyżeczki cukru
1/3 kubka wody
sól
1 łyżka siemienia lnianego KRESTO
300 g filetu z mintaja
30 g bułki tartej
1 średnia cebula
1 średnie jajko
1 łyżka drobno posiekanej natki pietruszki
pieprz czarny świeżo mielony
papryka słodka mielona
olej do smażenia
1 mały oscypek
1 mały pomidor
cebula
kiszona kapusta
majonez
Wymieszać ciepłą (ale nie gorącą!) wodę z drożdżami i cukrem, odstawić w ciepłe miejsce na 15 min. Następnie dodać mąkę razową i pszenną, sól, siemienie lniane. Wyrobić ciasto i odstawić na około godzinę aby podwoiło swoją objętość. Po tym czasie wyrobić bułki, odstawić ja na 30 minut i wstawić do piekarnika nagrzanego do 200 stopni na 15-20 min.
Bułeczki przekroić jeszcze ciepłe, posmarować majonezem i ułożyć na jednej połówce pokrojony w plasterki oscypek.
Filety z ryby oczyścić (jeżeli mają ostki to powyciągać pęsetą), dwukrotnie zmielić maszynką do mielenia. Następnie połączyć z jajkiem, 1 łyżką bułki tartej, natką pietruszki, cebulą pokrojoną w drobną kostkę, solą, pieprzem, papryką słodką. Uformować kotleciki, obtoczyć w bułce tartej i podsmażyć przez około 2 min z obu stron na rozgrzanym na patelni oleju. Zdjąć z patelni i położyć na papier aby nadmiar oleju w niego wsiąknął.
Położyć kotleta na oscypku, na niego kiszoną kapustę (może być doprawiona solą i pieprzem), pomidora cebulkę. Przykryć drugą połówką bułki i smacznego.
Mniam, ale apetyczne... :)
OdpowiedzUsuńOd dawna mam ochotę na takie burgery ale nie mogę się zebrać od ich zrobienia :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do siebie przyprawzyciekolorami.blogspot.com
ooooo, ale bym zjadła takiego fishburgera!
OdpowiedzUsuńświetny i jakie wielki. Hmm ciekawe jak go ugryść:D:D
OdpowiedzUsuńUwaga , bo ktoś w tle czai się do tej BIG KANAPKI i wcale sie nie dziwię, z rybą uwielbiam , świetna alternatywa dla tych Mac Donalds i przedewszystkim samo zdrowie. Bardzo popieram takie przepisy.
OdpowiedzUsuńOj zazdroszczę rybek, też je uwielbiam :) Zjadłabym takiego burgera, niezłego smaka mi narobiłaś :)
OdpowiedzUsuńfishburger gigantus ,jak z rybką to dla mnie ,innych nie jadam.
OdpowiedzUsuńhmm pyszne musi być :) uwielbiam kotlety rybne jednak zazwyczaj jadam je u babci (tej samej co piecze pleśniaka i izaurę <- napisałam o tym w odp. na Twój/Wasz komentarz :D) z pysznym sosikiem cebulowo-pomidorowym i właśnie natchnęłaś/natchnąłeś.natchnęliście? (nie wiem jak się tutaj do Was zwracać :D) mnie, żebym wzięła od niej przepis i takowe zrobiła na bloga, o tak! to jest myśl i zadanie na nadchodzący tydzień! :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!!! :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPs. Tych rybek to Tobie/Wam jednak zazdroszczę, bo mimo, że pochodzę z Pomorza i ryb mam pod dostatkiem to dopiero jak się przprowadziłam to doceniłam ich walory smak ot ironia losu ;)
OdpowiedzUsuńPs2. U nas się mówi "cieszyć się jak głupi z bateryjki" :)
Pewnie ciężko było ugryźć:)
OdpowiedzUsuń