Spędziliśmy wczoraj bardzo miły wieczór. Umówiliśmy się ze znajomymi na grilla. Postanowiłam, że ich zaskoczymy i przyszykujemy składniki na pizzę. A już na miejscu będziemy tworzyć.
Rafał wziął się za ugniatanie ciasta. Co potrzebował?
500 g mąki pszennej1 łyżeczka soli
200 ml ciepłej wody
2 łyżeczki drożdży suchych
1 łyżeczka cukru
100 ml oleju rzepakowego
1 łyżeczka kurkumy
1 łyżeczka suszonego oregano
1 łyżeczka bazylii
Wodę wymieszać z drożdżami i cukrem. Odstawić na około 15 min aby "ruszyły".
Następnie dodać resztę składników i dobrze ugnieść. Miskę z ciastem przykryć szmatką i wziąć na grilla :)
Ja się wzięłam za sos. Co potrzebowałam?
2 łyżki przecieru pomidorowego
2 łyżki wody
sól, pieprz,
1 łyżeczka bazylii,
1 łyżeczka oregano,
1 łyżeczka czosnku granulowanego.
Wszystkie składniki wymieszać razem. Przełożyć do słoiczka i wziąć na grilla.
Postanowiliśmy zrobić dwie pizze. Jedną z rybą, drugą z kiełbasą.
Pizza z rybą:
1 filet mintaja (pokrojony w kostkę i zamarynowany w soli, pieprzu, soku z cytryny),
szparagi,
cebula,
soliród,
papryka czerwona,
ser.
Pizza z kiełbasą:
1 pętek kiełbasy (pokrojony w plasterki),
kukurydza,
papryka czerwona,
pieczarki,
cebula,
szparagi,
ser.
No i zaczęła się zabawa...
Najpierw powiadomiliśmy znajomych, że mamy dla nich niespodziankę do zjedzenia. Zaczęły się zgadywanki. Janek nagle mówi: "pewnie bułki te takie co ostatnio robiliście z oliwkami". Był bardzo blisko :)
Powiedzieliśmy im, że mamy pizzę i będziemy ją robili na grillu... Pełne zdziwienie, ale gdy zobaczyli, że nie mamy gotowej pizzy tylko składniki i trzeba ją dokończyć to ucieszyli się. Adaś od razu wziął się za ciasto... Oczywiście jego kreatywność i pomysły nie znają granic :) Także opróżnioną butelką po piwie rozwałkował ciasto, porobił ładne wzorki... Janek w tym czasie powiadomił nas, że dziś 04.07 jest w Ameryce Dzień Niepodległości (Independence Day). No to już mieliśmy co świętować i pizza również pasowała do Amerykańskiego święta :)
Pierwszą pizzę zrobiliśmy na samej kratce i trochę za bardzo się spaliła od spodu. Najlepiej mieć lepszego grilla aby móc położyć pizzę wyżej, a nie tak jak u nas zaraz nad żarem. Pod drugą pizzą położyliśmy kiełbaski (pizza była wyżej, powoli dochodziła, a spód już nie był taki spalony). Piekliśmy ją tak jak widać na zdjęciach na folii aluminiowej i przykryliśmy również folią aby ser się rozpuścił tak jak na prawdziwej pizzy... Piekliśmy ją tak na oko, myślę że około 20 min, ale to już zależy od temperatury.
"I KTO POWIEDZIAŁ, ŻE JASKINIOWCY NIE JEDLI PIZZY?!"
Wciąż się do takiej z grilla przymierzam i jakoś nie wychodzi...
OdpowiedzUsuńA Twoja przepyszna i bardzo bogata.
Pozdrawiam!
A jak akurat teraz jej pizze z serem.
OdpowiedzUsuńSuper ta wygląda, z grilla jeszcze nigdy nie jadłam
ale czad:) nie wpadłabym na taki pomysł:D:D
OdpowiedzUsuńWspaniały pomysł, powód do świętowania extra,
OdpowiedzUsuńpizza doskonale wyszła.GRATULUJĘ ODWAGI.
Ale jajca tego jeszcze nie widziałam :)
OdpowiedzUsuńPomysł świetny, po prostu rewelka ;)
OdpowiedzUsuńpizza to jest to czego nigdy bym nie odmówiła :) a Wasze wyglądają bardzo smakowicie :) mogę kawałek??
OdpowiedzUsuńej, normalnie braaaawa! Nie sądziłam, że tak się da-u mnie na grillu mega długo by się zapewne robiło.. Ale super pomysł, musze go pokazać innym :D
OdpowiedzUsuńKapitalne!!! Cóż za pomysłowość :)
OdpowiedzUsuńTO MUSI BYĆ PRZEPYSZNE!
OdpowiedzUsuń