Dary natury, jesteśmy ich fanami! Poziomki i mięta z balkonu, truskawki z babcinego ogródka, kwiaty czarnego bzu z drzewa rosnącego w szczerym polu...
Co potrzebowałam?
0,5 kubka mąki pszennej0,5 kubka mleka
1 średnie jajko z hodowli ekologicznej
szczypta soli
2 łyżki oleju rzepakowego
5 kwiatów czarnego bzu
15 truskawek
4 łyżki cukru
mięta i poziomki do dekoracji
Kwiaty czarnego bzu wypłukać pod letnią wodą, układać na papierze aby obeschły.
Z mąki, jajka, mleka, oleju rzepakowego, 2 łyżek cukru, szczypty soli zrobić ciasto.Gotowe ciasto przelać do foremek na muffinki (na wysokość około 1,5cm, moje foremki są sylikonowe, placuszki od nich łatwo odchodzą). Powkładać do ciasta kawałki kwiatów czarnego bzu, można również wsadzić kawałek truskawki. Piec w 180 stopniach przez 20 min.
Następnie wyciągnąć ciasteczka, poczekać aż lekko przestygną i podsmażyć na suchej patelni aby były bardziej chrupiące z wierzchu. Zdjąć z patelni i poczekać aż ostygną.
Truskawki ugnieść z 2 łyżkami cukru, przelać do miseczek, włożyć do nich placuszki, udekorować poziomką i miętą.
pysznie wygląda:)
OdpowiedzUsuńwspaniałości:-)))
OdpowiedzUsuńDoskonałe!
OdpowiedzUsuńSzkoda,że nie ma już kwiatów czarnego bzu...
Znane placuszki, ale nietuzinkowo podane.Moja teściowa posypywała je cukrem z wanilią, ale nie mogłam się do nich przekonać.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie robiłam, może dlatego,że zrywam ten kwiat, by odstraszać mole?
A przecież to jest dar natury jak słusznie piszesz i Twoja miłość do kwiatów sprawia,że są jadalne i na pewno smaczne.
ooo.. pięknie podane, a do tego ten sos truskawkowy:)
OdpowiedzUsuńPrezentuje się przepysznie, mniam :)
OdpowiedzUsuńJest mi bardzo miło, że doceniasz moje zdjęcia ; )
OdpowiedzUsuńAle za to nie jest mi miło, że nie mam takich pysznych placuszków. Z kwiatem czarnego bzu? Wow! Ekstra!
ciekawe! :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł, uwielbiam takie smaki:-)
OdpowiedzUsuńW sumie nigdy nie próbowałam czarnego bzu pomysł bardzo ciekawy :)
OdpowiedzUsuńmmmm wyglądają bardzo apetycznie... :))
OdpowiedzUsuń