Deser ten jest jak puszysta galaretka, a o dziwo jest pieczony... Przecież galaretek się nie piecze!
No i tak czasami już jest, że nie wiem jak coś nazwać... Ni to babka, ni galaretka, coś zrobiłam ale co to już ciężko określić :)
Co potrzebowałam?
0,5 kubka mleka
150 g marshmallow
2 łyżki mąki pszennej
10 g masła
1 łyżka soku z cytryny
0,5 łyżeczki sody
7 truskawek
Mleko wlać do garnuszka, wsypać do niego mashmallow (zostawić 5szt). Grzać mleko na średnim ogniu ciągle mieszając. Jak zacznie się gotować zdjąć z ognia. Dodać mąkę, masło i sok z cytryny. Mieszać do momentu aż marshmallow prawie się rozpuści.
Przelać do blaszek na małe babki. Włożyć kawałki truskawek i mashmallow. Piec około 25 min w 180 stopniach.
Chyba nie podałas masła w skladnikach...
OdpowiedzUsuńDzięki :) Jakoś mi się umknęło ale już dopisałam i jest ok...
Usuńalez połączenie! Nie no, genialne to wymyśliłaś;D
OdpowiedzUsuńIntrygujące :)
OdpowiedzUsuń