No to mamy czwartek... Jeszcze piątek i weekend! Jest taka pogoda, że człowiekowi żyć się chce... Całkiem inaczej idzie się do pracy i z niej wraca, weekendy spędza się aktywniej i przede wszystkim na świeżym powietrzu. Czas grillowania. My już jesteśmy po dwóch grillach. I coś czuję, że w ten weekend pojedziemy na wieś do babci i tam też będzie grill. Uwielbiam tak odpoczywać, z daleka od zgiełku, jeżdżących aut, drących się dzieci pod oknem. W ciszy, spokoju, na łonie natury :)
A zamiast chipsów pełnych chemii tak przez nas lubianych, proponuję Paluszki ziemniaczane z parmezanem.
Co potrzebujemy?
3 średnie ziemniaki,1,5 szklanki mąki pszennej,
25 g masła,
1 jajko,
sól,
6 łyżek parmezanu startego.
6 łyżek parmezanu startego.
Ziemniaki obrać, ugotować do miękkości. Następnie najlepiej robotem kuchennym wymieszać ziemniaku, masło, mąkę i sól. Wyciągnąć z robota i ugnieść jeszcze raz rękami razem z parmezanem. Jeżeli za bardzo lepi się do dłoni to podsypać mąką.
Odrywać kawałki ciasta i formować wałeczki, ręce co chwilę oprószać mąką aby wałeczki się do nich nie przyczepiały podczas formowania. Układać na blaszce i smarować roztrzepanym jajem.
Piec w 200 stopniach przez około 15 min.
Odrywać kawałki ciasta i formować wałeczki, ręce co chwilę oprószać mąką aby wałeczki się do nich nie przyczepiały podczas formowania. Układać na blaszce i smarować roztrzepanym jajem.
Piec w 200 stopniach przez około 15 min.
Parę rzeczy mi się nasuwa:
OdpowiedzUsuń1) bardzo chętnie bym je zjadła.
2) ale nie chciałabym ich robić bo nie cierpię jak mi się ciasto ziemniaczane klei do rąk.
Wniosek:
Muszę Ci podkraść :P
Mniam, przekąska przepyszna :)
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo lubię takie paluszki, w domu jak dotąd nie popełniłam, kiedyś popełnię z pewnością. pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCzasem warto się potrudzić, aby później móc rozkoszować. Świetne paluszki...ja czasem robię w formie placuszków...szybciej idzie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń