Jestem taka nerwowa... Jak coś robię to musi być szybko, wszystko szybko, szybko!
"Nie potrafię tego zrobić!!!"- odpalam google, szukam, szukam, szybko, szybko, AAAAAAAA patrzę na godzinę, jedna, druga, trzecia. Na nic nie ma czasu! WTF???!!!
Położę się na chwilkę, NIE! Nie ma czasu, to trzeba zrobić i tamto.
Co robisz jak jesteś sama w domu?
Jejku, ja mam tyle roboty!- na własne życzenie.
"Nie chcem ale muszem". Ja już po prostu tak mam...
Co potrzebowałam?
2 filety łososia,
1 mała papryczka piri piri,
0,5 mango,
0,5 małej cebuli,
3 łyżki oliwy z oliwek,
Pieprz czarny- MŁYNEK,
Sól morska- MŁYNEK,
cytryna do skropienia ryby,
do dekoracji liście natki selera.
Cebulkę pokroić w drobną kostkę, piri piri posiekać bardzo drobno. Wymieszać razem w miseczce.
Mango przekroić na pół i z jednej połówki wydłubać łyżką miąższ do miseczki (mango powinno być dojrzałe, a miąższ miękki). Widelcem ugniatać mango razem z cebulką i piri piri, posolić i popieprzyć.
Na patelni rozgrzać oliwę. Łososia ponacinać delikatnie od strony skóry, natrzeć solą. Smażyć od strony skóry przez około 7 min na średnim ogniu popieprzyć. Przełożyć na drugą stronę i lekko obsmażyć (około 1 min), również popieprzyć.
bardzo ciekawe połączenie:)
OdpowiedzUsuńoj tak, coś dla mnie, łososia mogłabym jeść codziennie i nadal nie miałbym dość :D
OdpowiedzUsuń