Kawka i ciasto...
Kawa i papieros...
Ja jestem zwolenniczką kawy z ciastem. Rafał wstaje, pali papierosa na balkonie, w międzyczasie podlewa zioła, pije kawę i je ciasto. Ja wstaję, robię kawę, kroję ciasto, kładę się z powrotem do łóżka jem ciasto i piję kawę. Tak wyglądają nasze poranki przed pracą. Gdybyśmy nie pili kawy i nie jedli ciasta moglibyśmy spać co najmniej 30 min dłużej. Ale lubimy wstawać pół godziny wcześniej. Warto się poświęcić dla dobrej kawki i pysznego ciasta :)
Co potrzebowałam?
NA CIASTO:
2 szklanki mąki pszennej,
100 g masła,
1 łyżka smalcu,
2 żółtka,
3 łyżki cukru,
2 łyżki śmietany kremówki,
1 łyżeczka proszku do pieczenia,
szczypta soli,
NA NADZIENIE:
10 śliwek kalifornijskich suszonych,
10 suszonych daktyli,
2 łyżki suszonej żurawiny,
2 łyżki masła,
2 łyżeczki cukru,
1 opakowanie galaretki cytrynowej.
10 śliwek kalifornijskich suszonych,
10 suszonych daktyli,
2 łyżki suszonej żurawiny,
2 łyżki masła,
2 łyżeczki cukru,
1 opakowanie galaretki cytrynowej.
Wrzątkiem w miseczce zalać 1,5 szklanką wody suche owoce. Zostawić na co najmniej 1,5 godz.
Przyszykować blaszkę- około 22cm średnicy.
Ze składników na ciasto dobrze wyrobić ciasto, najlepiej w robocie kuchennym, zaczynając od ubicia masła, smalcu z cukrem, powoli dodając mąkę, a następnie resztę składników.
Piec w 180 stopniach przez około 50 min. Następnie wyjąć i zostawić do przestygnięcia.
Przyszykować blaszkę- około 22cm średnicy.
Ze składników na ciasto dobrze wyrobić ciasto, najlepiej w robocie kuchennym, zaczynając od ubicia masła, smalcu z cukrem, powoli dodając mąkę, a następnie resztę składników.
Piec w 180 stopniach przez około 50 min. Następnie wyjąć i zostawić do przestygnięcia.
Z wody wybrać wszystkie owocki (wodę zostawić), z daktyli wyciągnąć pestki. Zmiksować blenderem owocki razem z masłem.
W garnuszku podgrzać wodę z owocków (1 kubek) dodając pół opakowania galaretki cytrynowej. Następnie przelać do kubeczka, ostudzić i wstawić do lodówki (pilnować by się całkowicie nie ścięła).
Ostygnięte ciasto przeciąć na pół, polać je delikatnie zaparzoną herbatą, przełożyć nadzieniem z suszonych owoców. Na wierzch wylać lekko zastygającą galaretką i zostawić najlepiej na całą noc w lodówce.
jestem wielką fanką daktyli i suszonych owoców, więc to nadzienie baaaardzo mi się podoba! :-)
OdpowiedzUsuńMną kierują te same motywy :D
UsuńRobiąc te ciasto kierowałam się właśnie tym motywem :) Pyszne nadzienie z tego co bardzo lubię i co bardzo do siebie pasuje...
UsuńPozdrawiam Was serdecznie i dziękuję za komentarze :)
Też wstaję wcześniej dla celebracji śniadań. :) Najpiękniejsza pora dnia, taka spokojna i cicha.
OdpowiedzUsuńOj tak! Poranki są wspaniałe, a kawa i ciasto dodają tej pięknej porze dnia ciepła i słodyczy :)
UsuńWystarczylo ze sa daktyle :) juz mnie kupiłas :)
OdpowiedzUsuńHehe też mam takie składniki, których po prostu nie potrafię sobie odmówić :)
UsuńPozdrawiam cieplutko, Krzywa kromeczko :D
wow, pomysł i wykonanie fantastyczne, w smaku też musi być znakomite! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Oczywiście polecam! Ciasto nie jest takie skomplikowane, ale jaki efekt :)
UsuńTrwaj chwilo, trwaj! Chciałoby się rzec.
OdpowiedzUsuńOj tak! Szkoda, że po cieście została tylko pusta blaszka. Ale to chyba znak... że smakowało!
Usuńświetnie wygląda:)
OdpowiedzUsuńJustyno, dziękuję bardzo :)
UsuńBardzo jestem ciekawa smaku tego nadzienia. :) Lubię daktyle.
OdpowiedzUsuńPolecam! Jest proste do zrobienia, jednak nadzwyczajne, inne i przepyszne :)
Usuńdaktyle i śliwki, mniam
OdpowiedzUsuńOj tak, też uwielbiam to połączenie!
Usuń