Kochani, zostawiam Was z moją szarlotką, szkoda że nie mogę się z nią Wami podzielić on-line bo jest przepyszna! Teściu i mój Rafał bardzo lubią z kruszonką, dlatego została wyprodukowana specjalnie dla Nich.
No więc to mój ostatni wpis... żegnam!
Nie zobaczymy się już w tym tygodniu :P Lecimy zaraz do Irlandii, do moich rodzicków, JUPI! Już się nie mogę doczekać, tak dawno się z nimi nie widziałam... Pewnie tam też będę mogła pstrykać fotki różnych dań stworzonych przez moją mamuśkę, kiedyś już wspominałam, że wspaniale gotuje!
Po powrocie pewnie podzielę się z Wami różnościami jakie stamtąd przywieziemy. Teraz dopijamy resztkę mleka, łapiemy za bagaż i w podróż (taką przed majówkową).
Ale, ale, jeszcze przepis!
Co potrzebowałam?
2 szklanki mąka pszenna,
120 g masło,
3 szt żółtka,
2 łyżki cukier,
szczypta Sól,
1 łyżka mleko,
1 łyżka wódka,
1 łyżeczka proszek do pieczenia,
1 kg jabłka,
0,5 szklanki cukier,
1 łyżeczka cynamon,
1 łyżka masło,
5 łyżek płatki czekolady,
3 szt białka,
3 łyżki rodzynki,
2 łyżki cukier trzcinowy.
Rodzynki zalać wrzątkiem. Odstawić na 30 min.
Jabłka obrać , jedno duże jabłko odłożyć na bok, resztę pokroić w kostkę i podsmażyć z cukrem i cynamonem na 1 łyżce masła na patelni. Odstawić do przestudzenia, dodać rodzynki (odcedzone) i łyżkę wody z rodzynek, dodać 1 łyżkę mąki i dobrze razem wymieszać.
Ciasto najlepiej wyrobić rękami, robot kuchenny może zrobić to za dokładnie. Więc wymieszać mąkę z masłem, proszkiem do pieczenia, 2 łyżki cukru, żółtka, sól, mleko, wódkę. Podzielić ciasto na 2 części. Jedną częścią wyłożyć dno nasmarowanej tłuszczem i bułką tartą blaszki, boki blaszki powinny też być tak do 1/3 wyłożone ciastem. Piec w 200 stopniach 10 min. Wyciągnąć i poczekać 5 min aż lekko przestygnie.
Drugą połówkę ciasta włożyć do lodówki.
Na lekko przestygnięte ciasto przełożyć jabłka. Jabłko które odłożyliśmy przekroić na pół i pokroić w plasterki. Wyłożyć plasterki na jabłka, posypać cynamonem i płatkami czekolady.
Białka ubić i posmarować na wierzchy jabłek.
Wyciągnąć z lodówki drugą połowę ciasta i pokruszyć na wierzchu. Posypać cukrem trzcinowym.
Piec w 180 stopniach około 40 minut.
PS. Jak wrócimy zrobię szarlotkę... Irlandzką!
wow, fantastyczna! :)
OdpowiedzUsuńSzarlotka pyszna :)
OdpowiedzUsuńudanego wyjazdu życzę :)
ooo.. kocham jabłeczniki, tak tak-kruszona jest pychaaa:)
OdpowiedzUsuńUdanego wyjazdu! :)