Co potrzebowaliśmy?
Karkówka:
350 g karkówki bez kości2 ząbki czosnku
3 gałązki tymianku
3 łyżki oliwy z oliwek
1 łyżka zimnego masła
100 ml porto czerwonego
sól morska i pieprz czarny świeżo mielony
Soczewica:
3/4 kubka soczewicy
6 listków szałwii
1 ząbek czosnku
1 łyżeczka miodu gryczanego
sól morska, pieprz kolorowy świeżo zmielony
Karkówkę pokroić na mniejsze kawałki. Na patelni rozgrzać oliwę, mięso osuszyć na ręczniczku i wrzucić na patelnię. Po około 2 min dodać gałązki tymianku i rozgniecione ząbki czosnku, posolić i popieprzyć. Podsmażać odwracając mięso co jakiś czas przez około 6 min. Po tym czasie podlać porto. Gdy porto zacznie parować przechylić delikatnie patelnię nad palnik (jeśli mamy kuchenkę gazową), porto powinno się podpalić, aby zredukować zawartość alkoholu i mógł powstać gęsty sos. Do powstałego sosu dodać łyżkę masła. Zdjąć z ognia i wymieszać tak by sos obtoczył całe mięso.
1 ząbek czosnku
1 łyżeczka miodu gryczanego
sól morska, pieprz kolorowy świeżo zmielony
Karkówkę pokroić na mniejsze kawałki. Na patelni rozgrzać oliwę, mięso osuszyć na ręczniczku i wrzucić na patelnię. Po około 2 min dodać gałązki tymianku i rozgniecione ząbki czosnku, posolić i popieprzyć. Podsmażać odwracając mięso co jakiś czas przez około 6 min. Po tym czasie podlać porto. Gdy porto zacznie parować przechylić delikatnie patelnię nad palnik (jeśli mamy kuchenkę gazową), porto powinno się podpalić, aby zredukować zawartość alkoholu i mógł powstać gęsty sos. Do powstałego sosu dodać łyżkę masła. Zdjąć z ognia i wymieszać tak by sos obtoczył całe mięso.
Soczewicę gotować wg przepisu na opakowaniu dodając czosnek pokrojony w plasterki, szałwię, odrobinę oliwy z oliwek i doprawiając solą. Do gotowej soczewicy dodać miód gryczany, doprawić pieprzem.
Podawać razem, na karkówkę opcjonalnie można położyć kawałek sera pleśniowego blue.
ciekawy pomysł, wygląda smacznie:)
OdpowiedzUsuńO moja dieta jak malowanie. Soczewica zamiast dodatku węglowodanowego (klusek, ryżu itp). Z szałwią jeszcze nie jadłam i na pewno wykorzystam, choc niestety nie wykazałam się zbyt wielką inteligencja i nie zamroziłam swojej tylko ususzyłam. :(
OdpowiedzUsuńI tutaj się nie martw. Ja też pewnie bym na to nie wpadła by ją zamrozić, to był znów pomysł Rafała (dobrze, że on czasami ma takie fajne pomysły). Myślę, że z suszoną śmiało można zrobić, też przejdzie fajnie smakiem i będzie pyszna :)
UsuńChętnie bym zjadła na obiad:)
OdpowiedzUsuńnie ma to jak dobra, intrygująca nazwa. Od razu danie wydaje się smaczniejsze :) ale ta karkówka i bez wymyślnych nazw na pewno jest pyszna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Monika
Bardzo ciekawy przepis, chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuń